Prezentacja symulacji zderzenia skrzydła prezydenckiego samolotu ze smoleńską brzozą wzbudziła na Salonie ogromną dyskusję. W tysiącach komentarzy blogerzy wyrażali swoje zadowolenie z powodu udowodnienia fałszu w raportach MAKu i KBWLu. Inni zauważali w modelu i w symulacji szereg słabych punktów i mnożyli wątpliwości. Nie brakowało zdroworozsądkowych eksperymentów i wybuchów złośliwych chichotów, propagandowych rysunków "technicznych", zdjęć i filmów prezentujących inne skrzydła i wypadki.
Wniosek wynika jeden, przekonani przez zespół Macierewicza zostali prezentacją dr Biniendy przekonani jeszcze bardziej, a z wątpiących mało chyba kto dał się wirtualnym eksperymentem przekonać. Pomimo zachęty do zadawania pytań autor eksperymentu na prawie żadne z nich nie odpowiedział. Opis zastosowanego modelu jest szczątkowy, a ilość istotnych informacji technicznych bliska zeru. Doskonale rozumiem, że podawanie informacji technicznych zespołowi parlamentarnemu nie było celowe i nie można się było spodziewać rzeczowych pytań. Jednak wielu blogerów zadawało pytania, które nie wydają się być banalne.
Potencjalni dyskutanci otrzymywali od Profesora odpowiedź, że zaprasza ich na konferencję w Pasadenie w przyszłym roku pod warunkiem przysłania do 17 września szkicu prezentacji, którą chcieliby tam przedstawić. Tymczasem dla wielu Polaków temat jest po prostu gorący. Poza tym nie chodzi o alternatywne eksperymenty ani obliczenia tylko o poznanie bliżej obliczeń już wykonanych i uzasadnienie przyjętych parametrów i założeń.
Inne media odnotowały fakt prezentacji dla zespołu parlamentarego w jakichś ciemnych kątach. Na Salonie 24 notki dotyczące prezentacji goszczą na stronie głównej bardzo często. Myślę, że Salon 24 mógłby zaproponować autorowi eksperymentu godzinną wirtualną debatę, podobnie jak to zrobiono w innych sytuacjach. Nasz gospodarz, redaktor Igor Janke proponował zorganizowanie debaty pomiędzy premierem a ekspremierem. Może mógłby z podobną propozycją wystąpić do dr Biniendy ? Wiem, że autor eksperymentu poświęcił już temu tematowi wiele czasu, ale chyba dodatkowa jedna godzina nie byłaby dla niego problemem? Wszystkie pytania mogłby zostać przekazane przez administrację Salonu jednym zbiorczym mailem, a kwalifikację pod względem ich sensowności na pewno zgodziłby się przeprowadzić któryś z wykładowców lub asystentów na Politechnice Warszawskiej.